2.
Gdy się obudziłam mój
pokój był... inny. Moich rzeczy nie było. Tylko jakieś zdjęcia
poustawiane na starym biurku. Na jednym zdjęciu była dziewczyna
gdzieś w moim wieku, miała brązowe włosy, zielone oczy, białą
galową bluzkę i do tego czerwoną spódnicę. Obok stała chyba jej
matka w zielonej sukience do kolan. Miała szeroki uśmiech i
zadziwiająco białe i równe zęby. Jej blond loki swobodnie opadały
jej na ramiona. Obie stały w jakimś parku koło stawu pełnego
kaczek. Uśmiechały się ale tak jakby mnie znały.
Dziewczyna pokazywała na
coś ale kadr aparatu tego nie objął. Obok na stole leżała
szczotka, puderniczka i dzban z kwiatami: różami. Pokój wyglądał
dość staro, naprawdę bardzo staro. Oprócz biurka znajdował się
tam jeszcze regał z książkami i chyba pamiętnikami przynajmniej
tak wskazywały daty na grzbietach książek. Wyciągnęłam jeden z
data 1990. Był bardzo zakurzony a strony wydawały się takie
delikatne i kruche, że aż strach było przewracać kartki, ale
ciekawość była niepokonana. Gdy dotknęłam pierwszej strony, po
moim ciele przeszedł dreszcz i chyba adrenalina mi skoczyła. To
wszystko było takie tajemnicze, takie.., takie... O matko!!! a gdzie
ja w ogóle jestem???
Dopiero teraz zauważyłam
jeden malusieńki fakcik. To nie mój dom, a już w szczególności
pokój!!!
-O matko!!! O matko. Do
jasnej nie wymownej gdzie ja jestem??? I kiedy?? Otworzyłam jedną z
paru szaf w tym pokoju i co widzę!!? Stado sukien no z klasa i
pięknych, ale na pewno nie z 2013 roku.
Widzieliście w filmach
jak aktor umiera i jest to pokazane z jego perspektywy: czyli białe
światło. No właśnie takie właśnie światło wypływało mi z
ręki i powoli zalewało całe moje ciało, aż w końcu nic nie
widziałam. Lecz gdy światło o jakich z mojej perspektywy około
pięciu godzin zaczęło znikać i w końcu odzyskałam ostrość
widzenia była w swoim starym i uwielbianych przeze mnie pokoju.
Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa, ale coś się zmieniło na
moim łóżku leżała koperta z wizerunkiem kanarka i moim imieniem.