sobota, 28 grudnia 2013

Niebieskie oczy.

1.
Kolejny dzień, kolejna lekcja, kolejna godzina, kolejna minuta, kolejna sekunda i tylko jedno życie. To wszystko biegnie szybko, zbyt szybko.

Pewnego dnia w mojej zwykłej szkole, zjawia się on, ten jedyny tylko że ja jeszcze o tym nie wiem. Niebieskie oczy, czarne krótkie włosy i przystojniak... O matko!!! Jassie i ja nie mogłyśmy się przestać na niego gapić gdy siedziałyśmy w stołówce, dwa stoliki dalej.
-Ali on się na ciebie gapi!!! -Lecz gdy się obejrzałam on gapił się ale na swoją tacę z dziwną, niejadalną papką.
-A.. bzdury gadasz Jess. On się tylko zastanawia jak wziąć się do jedzenia papki pani K.
Pani K. była naszym wrogiem numer jeden. Czyli kucharką jej potraw nie dało się jeść ani nawet na nie patrzeć bo od razu wydawało ci się, że to się rusza.
-Widzisz... - Obejrzałam się a wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Miał niewiarygodnie zmysłowe oczy. I ten błękit. Wydawało mi się, że tonę w nich, i tonę... ale wtedy on oderwał wzrok a ja przywołałam się do porządku. I nawet dowiedziałam się skąd uczucie, że tonę. Cała rękę włożyłam w papkę pani K.
-O fuu... Ali weź się wytrzyj bo na twojej ręce to wygląda jeszcze bardziej okropnie niż wyglądało. -Jassie zrobiła pełen niezadowolenia i może też pełen chęci zwymiotowania wyraz twarzy.
-Tak masz rację to jest ohydne. -Powoli zaczęłam wycierać upaćkany rękaw chusteczkami i jeszcze raz spojrzałam w stronę stolika niebieskich oczu. Nie było go. Poszedł.
Gdy wychodziłam z jadalni miałam dziwne uczucie, że ktoś mnie obserwuje ale gdy się porozglądałam nikogo nie było, parę dziewczyn jakaś bójka chłopców i woźny. Normalny korytarz ale to uczucie nie znikło nawet gdy wsiadałam do szkolnego autobusu. Tylko wtedy gdy dotarłam do domu poczułam się trochę bardziej rozluźniona. Mama zrobiła wspaniałą kolację a ja próbowałam odciągnąć myśli od fioletowych oczu. Czułam się tak jakbym je już kiedyś widziała. Tylko gdzie??? A raczej kiedy???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz